wtorek, 11 lipca 2017

Karkonosze po raz "n" ty. Dzień drugi - Strzecha - Śnieżka- Loucni Bouda - Strzecha 8.07.2017

Drugi dzień przygody w Karkonoszach to oczywiście obowiązkowa wyprawa na Śnieżkę.  To będzie nasza czwarte wejście na Śnieżkę, a z chłopcami trzecie. Po bardzo smacznym śniadanku - kuchnia specjalnie dla nas przygotowała biały serek na słono czyli z rzodkiewką, cebulka, papryką, wyruszyliśmy na Śnieżkę z planem zejścia do Loucni boudy  i powrotem do Strzechy. Szlakiem żółtym do Kotła Białego Jaru, a potem czarnym do domu Śląskiego i po krótkiej chwili na lody, czerwonym na górę Śnieżki.  



Pogoda wymarzona a dla mnie to znaczy brak upału. Mam wrażenie, że  chmury nadpływały zewsząd, a potem znów znikały. Na Śnieżce czekała na nas całkiem przytulna chmurka. Podejście mocno nas rozgrzało.


 Kto nie ma zdjęcia z najsłynniejszym obserwatorium meteorologicznym w Polsce?

Dla porównania zdjęcia ze Śnieżki z roku 2011 i 2014:
2011
2011

2014

Ponieważ była sobota było sporo osób,mimo niepewnej pogody na szczycie, ale jeszcze więcej było osób, gdy już zeszliśmy z powrotem do Domu Śląskiego. Znam kilka bardzo kapryśnych szczytów. Jednym z nich jest Babia Góra, drugim Śnieżka. Śnieżkę zdobywaliśmy już 4 razy w tym raz w całkowitej chmurze i raz jak dzisiaj z przepływającymi  co chwilę przez Śnieżkę chmurami.
W każdym razie wejście zakończyło się sukcesem, pokręciliśmy się chwilę po szczycie odwiedzając rzecz jasna najwyżej położoną pocztę czeską. Ciekawostka: 11- go września tego roku upłynie dokładnie 110 lat od dnia , kiedy ze szczytu Śnieżki turysta wysłał pocztówkę z okrągłą pieczątką C.K. poczty austriackiej. Na pieczątce widniał napis „Schneekoppe – Böhmen“ i do dziś dnia zacięci kolekcjonerzy są zdolni zapłacić za tę pocztówkę duże pieniądze. Z poczty wysłaliśmy pocztówki do znajomych i dziadków.




 Wspomniane chmury okryły Śnieżkę po raz kolejny gdy już zeszliśmy na Równię.

 Idąc w kierunku Loucni Boudy znów pojawiło się słoneczko.
 Uwielbiam te mostki przez podmokłe tereny.


 A to już porcja Boruvkovego knedlika.
 I świetne zdjęcia w galerii Loucni boudy.

 Ilekroć jestem w Czechach zdumiewa mnie ogromna ilość osób chodzących po górach ale w innej formie niż robią to Polacy a mianowicie w takiej bardzo sportowej, mają świetną kondycję, bardzo często chodzą z psami, jeżdżą rowerami, a zimą na biegówkach. widzieliśmy świetnie wyszkolone psy, były puszczone bez smyczy i reagowały na gwizdy właścicielki. To była cała grupa osób z psami. Co ciekawe spotkamy ich też jutro w drodze z Okraju. :-)
 Po przerwie na knedlika z jagodami ruszamy dalej już do Strzechy.

Wracamy we wspaniałych humorach. W Strzesze czeka nas kolejny pyszny posiłek, a wieczór spędzamy na graniu w karty, inne gry, a w tle z gitarą i śpiewami grupy z PTTK.
Nasza trasa poniżej:
Strzecha-Śnieżka-Loucni bouda- Strzecha akademicka - 13,2 km
lub w polceanym przez mnie view rangarze:
viewranger strzecha-Śnieżka-Loucni bouda-Strzecha
Nasze potwierdzenia w książeczkach GOT:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz