Żegnamy Mały Staw i Samotnię.
Zdjęcia okolic Domku Myśliwskiego. W tej chwili znajduje się tutaj coś w rodzaju górskiego ośrodka edukacyjnego.
Chwilkę rozwiązujemy zagadki przyrodnicze.
Ruszamy dalej. Po drodze spotykamy grupy kolonijne i turystów. Między innymi osoby, które nas pytają czy daleko jeszcze Śnieżka? to chyba najczęstsze pytanie.
Na Polanie robimy obowiązkową przerwę.
I na takie kamienie można natrafić:
Po zejściu do Karpacza, odłożeniu plecaków do samochodu idziemy na rozrywkową część wycieczki czyli zjazdy na torze saneczkowym Alpine Coaster, oraz na rynnie saneczkowej. Mnóstwo wrażeń, emocji i śmiechu.
Ostatni punkt w Karpaczu to Muzeum Lego wraz z z Muzeum konsoli czyli z grami. Mąska cześć wyprawy poszła sama, a damska jednak w ten upał wybrała pyszną kawę mrożoną i odpoczynek pod parasolami.
W drodze powrotnej od okolic Wrocławia uciekaliśmy przed ogromna chmura i burzą. Podobno ci którzy jechali do Wrocławia wjechali w oberwanie chmury, a po Wrocławiu zamiast samochodów powinny jeździć amfibie, bo tyle było wody na ulicach. To uroki lata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz