piątek, 30 grudnia 2016

Może warto byłoby napisać, że uczestniczymy w bardzo fajnym konkursie, a raczej jego kolejnej edycji rok 2016 - TURYSTYCZNA RODZINKA (RODZINA PTTK). W poprzednim roku tez uczestniczyliśmy, dlatego mogliśmy w tym roku spędzić trzy dni w pięknym schronisku, niemalże kultowym: Murowaniec w Tatrach Wysokich.
Poniżej link do strony promującej ten konkurs: Konkurs Rodzina PTTK .
NAPRAWDĘ WARTO!

Zdjęcie użytkownika rodzina.pttk.
Wspólne wędrowanie zbliża ludzi. zbliża członków Rodziny. sprawia, że łatwiej o kompromis, wymaga czasem dużej pomysłowości.

niedziela, 20 listopada 2016

PORWANIE W OPOLU CZYLI WIEŻA PIASTOWSKA PO RAZ …

W tym roku Kubie - naszemu już 10 latkowi - zrobiliśmy wyjątkowe urodziny. Po pierwsze nie powiedzieliśmy mu, że w sobotę przyjadą goście i  że spotka się z najlepszym przyjacielem. Kuba zaprosił kolegów na niedzielę, ale nie wiedział że w sobotę też coś szykujemy. Wiec przyjechali jego ulubieni kuzyni, nagle zadzwonili, my wysłaliśmy go, aby otworzył drzwi a tu „Niespodzianka!!!!” Po rozpakowaniu się gości zaczęliśmy szykować się znowu do wyjścia, do samochodów. Ponieważ miała to być kolejna niespodzianka założyliśmy Kubie czapkę na oczy. W samochodzie mimo że początkowo orientował się, gdzie jedziemy to potem stracił całkowicie orientację. Do Wieży Piastowskiej gdzie czekał na niego jego przyjaciel Paweł z rodzicami, też wprowadziliśmy Kubę z zakrytymi oczami i dopiero na miejscu ściągnęliśmy mu czapkę z oczu. Najbardziej zdziwiona była pani przy kasie i pani przewodniczka i pewnie podejrzewały, że przywieźliśmy Kubę z jakiegoś porwania, co nie byłoby takie głupie wiedząc, że zwiedzanie Wieży Piastowskiej zaczyna się od …lochów. 


Mnie tak jak zawsze przy zwiedzaniu wieży zrobiło się smutno że nie ma już tutaj zamku … Dobrze jednak wiedzieć, że należy do najstarszych w kraju zabytków architektury obronnej, pełni też rolę symbolu Opola i województwa opolskiego.


Samo zwiedzanie stoi na najwyższym poziomie oczekiwań turystów: gdyż, zwiedzaniu wieży towarzyszy multimedialna prezentacja na każdym poziomie. Jest to naprawdę ciekawe przeżycie, o czym świadczy, że dzieciom nie nudziło się i świetnie się bawili. Przede wszystkim mogli przymierzyć rycerski hełm.




 Multimedialny książę Bolesław:

By dostać się na jej szczyt, trzeba pokonać dokładnie 162 stopnie. Wchodzenie urozmaicone jest krótkimi przystankami na poszczególnych półpiętrach budowli, gdzie można podziwiać m.in. spektakl cieni, multimedialne prezentacje czy usłyszeć dźwięk kajdan i jęki więźniów. Pani przewodniczka również była bardzo sympatyczna, miała przeogromną wiedzę i świetne poczucie humoru. I my też mieliśmy humory, mimo że na szczycie Wieży Piastowskiej oglądaliśmy widoki w gęstym i zimnym deszczu.



 Teatr cieni - oblężenie zamku - przy akompaniamencie dźwięków broni.

 Widok z deszczem o mgłą na stronę wschodnią.
Widok na zachód - Narodowe Centrum Polskiej Piosenki

Informacje dla zwiedzających:
Godziny otwarcia:
            Pn. - pt. 9.00 - 17.00
            Sb. - nd. 11.00 - 16.00
Jednorazowo w zwiedzaniu Wieży Piastowskiej uczestniczy 10 osób.
Zwiedzanie trwa około 30 minut (opieka przewodnika + prezentacja multimedialna).
Ze względu na duże zainteresowanie prosimy o wcześniejsze rezerwacje 
Ceny biletów:    
             Bilet normalny: 6,00 zł
             Bilet ulgowy:     4,00 zł
             Bilet grupowy rodzinny (rodzice i dzieci):   każda osoba 3,50 zł
             Bilet grupowy (min. 10 osób):   każda osoba 5,00
             Bilet dla posiadacza karty "Opolska Rodzina": 1,00 zł
             Wynajem obiektu na sesję fotograficzną:  100 zł/godzina
             Tematyczne spacery po Opolu:   100 zł
Operator:
Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Opolu, tel. 77 441 50 20

niedziela, 30 października 2016

Ołów czy złoto czyli Biskupia Kopa od czeskiej strony

Relacje z wypraw najlepiej pisać od razu, na bieżąco i na świeżo, gdy tylko można usiąść spokojnie przy jakimś sprzęcie do pisania. Dlatego trochę inna kolejność: dziś piszę o tym co było dzisiaj mimo, że w kolejce czeka na opisanie osiem innych wypraw.

poniedziałek, 12 września 2016

Romantyczny Śnieżnik 10-11.09.2016 r.

Równo dziesięć lat temu od daty 11.09.2016 r. staliśmy się mężem i żoną. Rok wcześniej wybraliśmy się na trzy dni w Góry Izerskie i Karkonosze i to tam zakochaliśmy się w sobie, bo mądre przysłowie brzmi: „Chcesz poznać przyjaciela zabierz go w góry”. Dlatego po raz kolejny naszą rocznicę świętujemy w górach, tym razem tylko dwa dni, ponieważ sprawy zawodowe trochę nam pokrzyżowały plany, ale tak też bywa w życiu. I tym razem bez chłopców, którzy grzecznie zostali w domu z Babcią. Na szczęście część gór mamy całkiem blisko. Po zeszłorocznym jednodniowym wypadzie na Śnieżnik czuliśmy mały niedosyt, dlatego też wybraliśmy się po raz drugi na tę urokliwą górę. Wyjechaliśmy wcześnie rano, a pogoda zapowiadała się piękna. Na szlak wyruszyliśmy z parkingu w Międzygórzu przy ulicy Sanatoryjnej naprzeciwko pięknych, starych budynków sanatoryjno-wypoczynkowych. Ruszyliśmy szlakiem niebieskim dosyć ostro w górę. Przemek testował po raz pierwszy swoje nowiuteńkie buty: Salomon ultra GTX, no i nie obyło się bez otarć. Na szczęście zawsze mamy ze sobą apteczkę i zabezpieczyliśmy pięty Przemka plastrami. Za to buty zdały pierwszy test wodoodporności w napotkanym strumyku. Chwilę szliśmy drogą Alberta, po czym zeszliśmy na szlak zielony w kierunku Czarnej Góry.

sobota, 3 września 2016

Przedłużamy wakacje czyli nasz dobry sąsiad PRADZIAD - 3.09.2016 r.

Lubimy naszych południowych sąsiadów, a wycieczki na Czechy lubimy z racji bliskości, dobrej infrastruktury, ciekawych walorów turystycznych. Więc zrobiliśmy jednodniowy wypad na okazję rozpoczęcia roku szkolnego :-) Tym razem wybór padł na Pradziad - najwyższy szczyt Moraw - 1492
Wybraliśmy żółty szlak z parkingu przed Karlovą Studanką, który prowadzi doliną Białej Opawy. Bardzo malowniczy - pełen mostków i schodków. Zaczynamy wraz ze strumieniem, który dalej strumień towarzyszy nam raz po lewej, raz po prawej stronieNaliczyliśmy co najmniej 50 mostków i pewnie tyle samo drabinek/schodów. To własnie trudniejsze odcinki szlaku zaopatrzone są w drewniane schody i pomosty, w niektórych miejscach nawet z poręczami. Sam dźwięk strumienia tworzącego dziesiątki a może setki kaskad, dodaje rzeźkości spragnionym turystom. Drewniane elementy znakomicie komponują się z otoczeniem. Gdzie nie gdzie spotkamy powalone drzewa lub przewrócone pnie - same atrakcje. Zauważyliśmy, że roślinność jest tu bujna, w kolorze soczystej zieleni, zapewne przez towarzystwo wody, mimo że to już końcówka lata. Odczuliśmy też i ciepło w miejscach słabo zacienionych, gdzie słońce potrafi okrutnie przygrzewać i im bardziej w górę tym klimat stawał się ostrzejszy z kroku na krok. Woda potoku obijając się o skały wzburza się, syczy, pieni i tryska.   
Szlak ten to 13 kilometrowy szlak bez większych utrudnień.





















W Ovcarni zrobiliśmy sobie przerwę na kluski z jagodami i zupę czosnkową. Obydwie rzeczy wyborne.

Na Pradziadzie oczywiście wiało, zrobiło się o wiele chłodniej, a w restauracji nie było miejsca. dobrze, że mieliśmy ze sobą zapas ciepłej herbatki.
To podstawa na wycieczki z dziećmi. Zapas prowiantu i picia ;-)

Wrócimy na Pradziada na pewno nie jeden raz.
Na koniec mała ciekawostka: Sam koniuszek wieży na Pradziadzie jest najwyżej położonym punktem stałym w całych Sudetach. Znajduje się on na wysokości 1653 m n.p.m. (1491 m + 162 m), a więc kilkadziesiąt metrów wyżej aniżeli najwyższy punkt Obserwatorium IMGW na Śnieżce, znajdujący się na poziomie 1620 m n.p.m.