sobota, 17 listopada 2018

Vysoka Hole - okolice Pradziada - 17.11.2018

Trasa: Ovcarna - Vysoka Hole (1464 m. n.p.m.) - Kamzicnik - Jeleni Studanka - Alfredka - Mravencowka - Jeleni - Wieża w Nowej Wsi - Stara Ves


W tych rejonach najczęściej szliśmy na Pradziada. Byliśmy na Pradziadzie ze 3 razy. Proponowana powyżej trasa jest naprawdę fajna i atrakcyjna. cały czas mamy widok na Pradziada i inne pasma Wysokiego Jesenika. Na koniec trasy zdobywamy atrakcyjną wieżę widokową.
Kolejna wycieczka z PTTK-iem, lecz chyba już ostatnia w tym roku. Pogoda nas rozpieściła poniekąd, gdyż mieliśmy słoneczny dzień, jednak bardzo mroźny i wietrzny, szczegołnie na szczytach i graniach.
Zaczynamy trasę w Ovcarni, którą właśnie doskonale znamy z wypraw na Pradziada. kierując się czerwonym szlakiem już po paru krokach w górę możemy delektować się widokiem na Pradziada. Widoki są cudowne. co prawda trudno się utrzymać na tym wietrze ale błękitne niebo, oszronione polany i góry Wysokiego Jesenika wszystko nadrabiają.

niedziela, 11 listopada 2018

Ekspresowe Bieszczady v. 2 - Wielka i Mała Rawka, Połonina Caryńska

Trasa: Ustrzyki Górne (parking) - Wielka Rawka (1304 m n.p.m.) - Mała Rawka (1271 m n.p.m.) - Bacówka pod Małą Rawką - Przełęcz Wyżniańska - Połonina Caryńska - Kruhly Wierch (1297 m n.p.m.) - Ustrzyki Górne (parking)


Poprzedniego wieczoru zauważyliśmy, że przyjechało w sobotę sporo osób - to zapewne ci którzy zostają do poniedziałku. My wracamy już dziś po zrobieniu zaplanowanej trasy, tak by jutro spędzić dzień z chłopcami. Zjadamy śniadanie, robimy jedzenie i  herbatę na szlak. Podjeżdżamy na parking w Ustrzykach Górnych i drogą szlakiem niebieskim dochodzimy do drugiego parkingu i punktu kasowego. Tam też korzystam z toalety i na taki oto natrafiam napis. :-)

sobota, 10 listopada 2018

Ekspresowe Bieszczady - Tarnica - 10.11.2018

trasa: Wołosate - Tarnica (1346 m. n.p.m) - Przełęcz Goprowska -  Halicz (1333 m n.p.m.) - Rozsypaniec (1280 m n.p.m. Przełęcz Bukowska - Wołosate.


Czułam w głębi duszy, że w tym roku zrealizujemy najbardziej szalone plany górskie np. Bieszczady na dwa dni.

To była błyskawiczną decyzja - w środę wieczorem, sprawdziliśmy pogodę na weekend, miało być bezdeszczowo, słonecznie. Dzwonimy do dwóch miejsc spytać się o noclegi wybieramy Ustrzyki Górne - Carynka. W czwartek potwierdzamy pogodę, pakujemy się do plecaków i w piątek po pracy ruszamy w Bieszczady. Kiedy patrzyliśmy na trasę dzień wcześniej mieliśmy jechać około 5-5,5 godzin. Jechaliśmy 7! Ale czego się spodziewać piątek wieczorem i to przed długim weekendem, bo 12.11 też miał być wolny dla sporego grona obywateli! Katowickie korki na bramkach udało nam się ominąć ale Kraków już nie był dla nas tak łaskawy. Zarówno bramki za Katowicami (pierwsze płatne) jak i obwodnica Krakowa to żółwie tempo.Na miejscu byliśmy przed północą. Wskoczyliśmy do łóżek i spać. Na sobotę planowaliśmy Tarnicę. Muszę tu koniecznie zaznaczyć, że gdy zajechaliśmy pod dom uprzedzając wcześniej panią, że będziemy późno, po wyjściu z samochodu pierwsze co zauważyłam to panująca totalna ciemność. Tak latarnie były "już" wyłączone, a nade mną migotały setki gwiazd. takie niebo tylko w Bieszczadach! Mimo, że po drodze mieliśmy smog (nad Śląskiem i okolice Krakowa), potem okropne mgły to tu się wszystko wypogodziło.
Wstaliśmy rano, Przemek poszedł po bułeczki do sklepu. Zjedliśmy śniadanie, przygotowaliśmy się do trasy, zabraliśmy plecaki i wałówkę. Podjechaliśmy samochodem na parking do Wołosatego. Trochę samochodów już było. Na razie było pochmurno ale widać było, że szansa na przejaśnienia są.


W kasie Parku narodowego kupiliśmy bilety wstępu i magnes pamiątkowy na lodówkę.