sobota, 6 lipca 2019

Rowerami do Łeby czyli o tym, że szlak rowerowy to nie droga ani ścieżka rowerowa ;-) -24.06.2019



 Trzeciego dnia nie było już wyjścia musiała być wycieczka rowerowa Do Łeby, szlakiem rowerowym. Teraz już wiem, ze szlak rowerowy blisko wydm rządzi się swoimi prawami, a raczej prawami wydm i to ruchomych ... Czekało nas sporo piachu. ale tak jak pisałam wcześniej to był dopiero 3 dzień -  zrobiliśmy 50 kilometrów i technicznie znów byliśmy do przodu. W czasie drogi co chwile ktoś pokrzykiwał dociążyć przód ... co to za szlak rowerowy, przejechać nie można ... Jedno jest pewne jeśli szlakiem rowerowym jest czasem ciężko to nie jedźcie rowerem zwykłymi ścieżkami lasem bo może być jeszcze gorzej ;-) trudy wynagradzały nam oszałamiające zapachy lasu nadmorskiego i jagody w lesie.


Zdjęcie trasy podaję wam od razu na początku tak aby wiadomo było o czym piszę dalej.

Jak widać jechaliśmy na początku trasą R10 Eurovelo 10 Baltic Sea cycle route.



Przecina się on ze szlakiem zielonym. jak widać poniżej ktoś napisał, że na mapie niebieski, na mojej mapie to był i niebieski i zielony - szlak Pętla Sarbska. Nie zdążyliśmy niestety go poznać ale może kiedyś będzie nam dane.


Szlak do Łeby prowadzi koło Jeziora Sarbsko. Miejscami mogliśmy podziwiać jego brzegi i widoki.


Dojeżdżamy do Łeby w której wieje, że hohoho, a my jakoś w lesie tego nie czuliśmy. Kiedy przebrnęliśmy przez ulice pełne straganów, budek, handlu, wrzasku i atrakcji poszliśmy do portu.


Tak wygląda plaża w Łebie.



A tak z góry, z charakterystycznym budynkiem - zamkiem nad plażą. Jest to dawny Dom Kuracyjny (Kurhaus), obecnie Neptun i  został wzniesiony przez barona Herberta von Massow na szczycie wydmy górującej nad plażą w latach 1906-07.



Nie mamy ochoty na plażowanie w tym wietrze więc idziemy na jedzonko i lody. Bartek ma szczęście do mega zapiekanek.


Nie zabawiamy zbyt długo w Łebie myślimy nad drogą powrotną i wracamy. Jak widać na mapce naszej trasy zjeżdżamy ze trasy rowerowej - już nie pamiętam dlaczego (😉 ) męczymy się trochę z piaskiem ale dajemy radę im bliżej Sarbska tym lepsza droga. W Sarbsku robimy sobie kolejną przerwę. wiecie ile kalorii zużywa się pchając rower przez piasek? Ja też nie wiem ale czuliśmy że dużo. Więc są i lody i owoce.
W Sarbsku znajduje się Seapark jednak mimo planów nie docieramy tutaj w następne dni, bojąc się tłumów.



Wracając podziwiałam wydmy w świetle promieni słońca lekko już nad horyzontem.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz