środa, 22 lutego 2017

Zakochani w "zimowym" Szczyrku. 17-21.02.2017

Długo zastanawialiśmy się gdzie by tu wyskoczyć na 3-4 dni w czasie gdy nasi chłopcy mieli być na zimowisku harcerskim. Chcieliśmy naprawdę poszaleć na śniegu. Wiecie jak trudno znaleźć nocleg w czasie ferii zimowych? Opolskie ma razem z dolnośląskim więc Zieleniec całkowicie odpadał bo nawet w sąsiednich miejscowościach nie było już miejsc z uwagi na fakt, że ferie w tym czasie ma zarówno województwo opolskie jak i całe dolnośląskie. Dolnośląskie ośrodki narciarskie zostawiamy sobie więc na sezon przed feriami i na sam koniec sezonu ;-). Myśleliśmy o Czechach. A potem nagle przypomniał mi się Szczyrk i w ogóle Beskid Śląski. Zaczęliśmy czytać o rożnych ośrodkach o Wiśle, Ustroniu i Korbielowie. w końcu zaczęłam przyglądać się Szczyrkowi, który do tej pory znałam tylko z letnich wypraw. Kiedy zobaczyliśmy jak długie są tam trasy bardzo zapragnęliśmy je sprawdzić. Znaleźliśmy noclegi, jakimś cudem, na 5 dni i wyruszyliśmy. Pogoda nas nie rozpieszczała, mrozu brak, a w momencie gdy wyjeżdżaliśmy zaczął padać deszcz. deszcz padał cały czas a jego kulminacja nastąpiła nad Śląskiem, w rejonie Mikołowa przeżyliśmy istne oberwanie chmury. Za Katowicami polepszyło się jednak geste chmury zwiastowały dalszy deszcz. Humor wyraźnie nam się popsuł, jednak po dotarciu do szczyrku zobaczyliśmy, że na stokach jest jeszcze śnieg, a Pani na kwaterze poprawiła nam humory mówiąc, że na noc zapowiadają mróz, wiec rano na pewno trasy będą wyratrakowane. Dodam, że nasz pokój mimo, iż skromny to był z widokiem na trasy narciarskie w tym na czarną trasę z Hali Skrzyczeńskiej przy ośrodku Czyrna. Postanowiliśmy przejść się do ośrodka z kasami przy Czyrnej, a przy okazji zapytać się o instruktora dla mnie na następny dzień. Obejrzeliśmy parking, przeszliśmy się po wypożyczalniach i szkółkach, miejsce gdzie są kasy, poobserwowaliśmy narciarzy zjeżdżających z góry, o tej godzinie (14.00) śnieg był już mocno rozjeżdżony. Poszliśmy na obiadek do Karczmy ciosanej - jedzenie w porządku, polecam aczkolwiek każdy może mieć inny smak i jak to Polak lubi ponarzekać. Na minus brak ciemnego piwa, a na moje pytanie czy jest Pani odpowiedziała, ze z dziwnych piw mają pszeniczne. Nie czuję bym piła dziwne piwo jeśli akurat lubię ciemne ;-). Gdy siedzieliśmy sobie miłym ciepełku nagle za oknem zobaczyłam, że pada śnieg i to jak pada ... Ogromne płatki wirowały w powietrzu, z minuty na minute pokrywając coraz większe obszary. Szkoda, ze nie widzieliście naszych uśmiechów od ucha do ucha. Postanowiliśmy od razu skorzystać z białego puchu i pojechaliśmy na Beskid Arena na nocne szusowanie. Ależ było przyjemnie. Było to zresztą moje pierwsze "wieczorno-nocne" jeżdżenie na nartach. Beskid Arena zrobił na nas miłe wrażenie, wszystko nowiutkie. Obsługa miła. Dwie godziny jazdy zupełnie nam wystarczyły. Na górze były rozłożone leżaki nawet w nocy można było skorzystać.











Poniżej wklejam mapę ośrodka SON w Szczyrku. W Szczyrku istnieją 3 ośrodki: SON, COS i Beskid. Ten ostatni najnowszy istnieje od tego sezonu. Dwa pozostałe mają wspólny karnet. Za parę miesięcy mapa będzie nieaktualna, bo szykuje się ogromna inwestycja. Wchodzi inwestor ... słowacki, ten od ośrodka na Chopoku, Tatralandii, naszego śląskiego Wesołego Miasteczka. 
Nie zdążyliśmy już dotrzeć na Solisko i tamtych tras nie znamy ale pozostałe są przewspaniałe. Przede wszystkim ze względu na ich długość. Większość tras ma blisko km długości a zjazd z Małego Skrzycznego na sam dół to 3 km. Tak jak pisałam wyżej mały minus to orczyki, orczyki starego typu niektóre pamiętają jeszcze lata 70 te. Z jazda na orczyku jest ten problem ze druga osoba jadąca z nami powinna być gabarytowo zbliżona do nas. dorosły jadący z dzieckiem to spory problem z uwagi na brak równowagi. ale w związku z tym orczyki dostarczyły nam sporo wrażeń, śmiechu i przygód. Dały w kość naszym nogom, a wjazd na same Małe Skrzyczne to prawie półgodzinna trasa. dodajmy do tego lodowe wyboje na jakie natrafiliśmy w pierwszy dzień no i można sobie reszta dopowiedzieć. O wywrotkę było nietrudno szczególnie dla początkujących narciarzy. W niedzielę na szczęście przejechały przez trasy orczykowe ratraki i ładnie wyrównały trasę. Cale te niedogodności były wybaczone po pierwszym zjeździe z Małego Skrzycznego. Cóż to była za trasa. Niesamowicie malownicza. Przemek czuł się jak ryba w wodzie. Ja wzięłam sobie instruktora aby trochę doszlifować swoja jazdę, bo czasami ciężko mi było i czułam ze nie robię postępów. Polecam wszystkim nawet tym zaawansowanym warto czasem wziąć sobie instruktora. który skoryguje nasze błędy. W niedziele zaprosiliśmy do nas znajomych, gdyż narzekali na to że w Wiśle śnieg mokry i złe warunki. Też zakochali się w Szczyrku. faktem jest, że w Beskidach to jeden z wyżej położonych ośrodków dzięki temu nawet jak na dole jest w plusie to jest szansa że na Małym Skrzycznem i Skrzycznem będą lepsze warunki.
Co polecamy w Szczyrku, oczywiście trasy z samego Skrzycznego. Spróbujcie też ze Skrzycznego przejechać na Małe Skrzyczne, a potem w dół albo do Czyrnej albo do Soliska - samej jazdy jest to ok. 10 km. W tym dniu mój mąż zrobił na nartach chyba z 60 km. :-) Poniżej nasz ślad GPS z tego przejazdu. Polecamy też bar Czyrna, mały niepozorny przy kasach Czyrna, ale jedzenie jak domowe. Pyszny placek po węgiersku i oscypki z boczkiem. żurek też niczego sobie. Ale co najważniejsze - przemiła obsługa. biorąc pod uwagę że w weekend ruch był non stop to nalezą się brawa dla pracowników. W Szczyrku polecamy też Pierogarnię Bracką - co za atmosfera, co za pierogi, co za piwo! Ostatniego dnia po zejściu z gór odwiedziliśmy Restaurację Zapiecek i polecamy golonkę oraz placki ziemniaczane z oscypkiem. ogólnie pobyt minął nam pod znakiem oscypka.  Wiemy jedno w przyszłym sezonie wracamy tu na narty z dziećmi i na dłużej. 

1 komentarz:

  1. Miejsce fajne tylko dużo narciarzy, no ale w sezonie zawsze tak jest :) Na takich wycieczkach fajnie się sprawdzają bagażniki samochodowe od https://auto-carrier.pl

    OdpowiedzUsuń