niedziela, 21 października 2018

Kowadło - wracamy do Korony Gór Polski - 21.10.2018 r

Trasa: Bielice - Kowadło 988 m n.p.m. - Spicak- Gierałtowska Przełęcz - Nowy Gierałtów - Czernica - Płoska - Bielice

Ciągnęło nas w góry, szczególnie Przemka gdyż ja była jeszcze z dziećmi i koleżanką w Beskidzie Żywieckim, a Przemek od Szkocji nie był w górach z uwagi na przeziębienie, a to już prawie 3 tygodnie. Wybraliśmy się wiec w Góry Złote, licząc na lepsza pogodę niż w zapowiedziach. I nie było źle. Co prawda na początku wilgotność w lesie była ogromna, a z drzew kapało jakby padał deszcz ale potem wyjrzało słońce. Niestety zapomniałam aparatu, więc dzisiejsze zdjęcia made my Samsung ;-)
ruszamy z Bielic z parkingu przy leśniczówce. Oprócz nas jest tylko jeden samochód, nie spodziewamy się dziś spotkać wielu turystów i mamy rację. spotkaliśmy na szlakach zaledwie 6 czy 7 osób. ruszamy prosto na Kowadło. większość osób, które zalicza szczyty do Korony Gór polski robi to wręcz ekspresowo czyli w jednym dniu starają się "zaliczyć" nawet parę szczytów będących w jednym regionie. Z tego powodu najczęściej wybierają najkrótsze trasy jak np tutaj z Bielic na Kowadło jest chyba 50 minut. My to zrobiliśmy w 40, a podejrzewam, że są osoby które te trasę pokonują w 20 minut ;-) a potem z powrotem do samochodu i następny szczyt. My tak nie potrafimy, no chyba że biegałabym po górach ale i tak wolimy zawsze zrobić jakieś dłuższe kółeczko.

Las jesienny z dywanem liści:



 Jeszcze się porządnie nie rozgrzałam, a tu już Kowadło. Jak przystało na szczyt Korony Gór Polski jest i skrzyneczka z pieczątką. Coś o Kowadle? Najwyższy szczyt Gór Złotych chociaż niektórzy z tym polemizują .. i nie uznają podziału Gór Złotych i Bialskich. Po drodze mijaliśmy taśmy znakujące trasę biegową z logo INOV. Albo był tu jakiś bieg albo dopiero będzie ...  











Za Spicakiem robimy sobie przerwę na gorącą herbatę i jedzenie. Kupiliśmy ostatnio termos Esbit 2x0,5 l, mamy też termos Warehead Termite 1,2 l.Ggorąco polecam obydwa.
Esbit jest bardzo ładnie wykonany, widać wysoką jakość. Ma w zestawie dwa korki oraz dwa kubki. Warehead jest bardziej toporny, nazwałabym go wojskowym, ale świetnie trzyma ciepło. 
https://jarmix-militaria.pl/termosy/termite-termos-warhead-black-1-2l


https://kolba.pl/product/4215,termos-esbit-klasyczny-vacuum-flask-0-5-l
Posileni ruszamy dalej i wchodzimy do "tajemniczego lasu". Natrafiamy na chatę z czaszką ... hmmm jelenia? A w koło ani żywej duszy. Przypomniał mi się horror o turystach i szwedzkim lesie.


i na tajemnicze żródełko:


Piękne jesienne liście w wodzie. 

Mgliście ... 





Czytam potem na internecie, że z tego źródła (Pramen pod Stráží)  wypływa Studený potok.




Z lasu wychodzimy na piękną polanę.







Tak nam się tu podoba, że robimy serię zdjęć.









 Miejsce nazywa się Hranicky.









Za Przełęczą Gierałtowską wchodzimy do Nowego Gierałtowa i musimy kawałek iść miejscowością. By po jakiś 2 km wejść znowu do pięknego lasu.


Cudowne te kobierce z rdzawych liści.




Jesień jesień. Potok to Kobylica, a potem Tylnik. A droga nazywa się Kobyliczym Duktem.




Podejście na Czernicę do zapamiętania coś jak na Lackową albo Borową ale krótszy odcinek.




Fajna panorama wyszła na wieży.






Po zejściu do parkingu postanawiamy zatrzymać się po drodze na Przełęczy Lądeckiej.  Mieliśmy ogromne wyczucie czasu bo akurat trafiliśmy na zachód słońca. Piękne zakończenie dnia.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz