sobota, 19 maja 2018

Borowa - przez góry i doliny na Borową ufff.

Trasa: Wałbrzych - Niedźwiadki - Przełęcz Szybka - Dłużyna - Mały Wołowiec - Wołowiec - Kozioł - Przełęcz kozia - Borowa - Rozdroże pod Borową - Przełęcz pod Borową - Jedlina Zdrój

Kiedy zobaczyłam pod koniec roku 2017 nową wieżę w okolicy Wałbrzycha od razu mieliśmy ochotę ją zobaczyć. Dlatego ucieszyliśmy się, że nasze koło turystyki górskiej zaplanowało wycieczkę właśnie na Borową Górę. To już druga tegoroczna wycieczka z PTTK. Będą jeszcze na pewno dwie, w tym dwudniowa ale o tym niebawem. 
Wyruszyliśmy 19 maja rankiem w kierunku Wałbrzycha. Było pochmurno, jednak prognozy pogody zapowiadały przejaśnienia i słońce. Tak też było. Im bliżej Wałbrzycha, tym więcej było słońca. Trasę rozpoczęliśmy w Wałbrzychu przy pomniku Pamięci górnictwa i skierowaliśmy się niebieskim szlakiem w kierunku punkty widokowego na Wałbrzych oraz Domu Turysty Harcówka. niestety nie jest jeszcze otwarta ale remont dobiega końca. myślę, że w wakacje będzie już na pewno czynna. Miejsce ma duży potencjał. Piękna lokalizacja z panoramą widokową. Budynek też ładny. Od strony szlaku nie robi wrażenia jednak ściana po przeciwnej stronie została całkiem odnowiona, drewno jest jasne i przyjemne dla oka. Są ławeczki, dużo zieleni, miejsce na ognisko.



Ruszamy dalej niebieskim szlakiem. Najbliższy cel to Mauzoleum, a potem Niedźwiadki. Nie dane nam jednak zwiedzić Mauzoleum i w ten sposób wycieczka trochę się podzieliła. My "przodownicy" ruszyliśmy dalej z małą grupką na Niedźwadki, pozostali zostali w Mauzoleum. A cóż to takiego to Mauzoleum? Mauzoleum w Wałbrzychu (niem. Schlesier-Ehrenmal; zwyczajowo Totenburg) – mauzoleum upamiętniające 170 tys. Ślązaków, którzy zginęli podczas I wojny światowej, ofiary wypadków w kopalniach oraz 25 lokalnych bojowników ruchu narodowo-socjalistycznego. Budowla znajduje się na wschód od centrum miasta, na północnym zboczu Niedźwiadków przy niebieskim szlaku turystycznym na wysokości ok. 510-530 m n.p.m. Pod obiektem zachowały się podziemia, do tej pory niezbadane dokładnie, odsłonięte po eksplozji w ostatnich dniach wojny. Pojawiają się opinie, że samo mauzoleum maskuje wejścia do dużego podziemnego kompleksu o nie wyjaśnionym do dziś do końca przeznaczeniu, jak to bywa w wielu miejscach w Kotlinie Kłodzkiej i w okolicach Wałbrzycha.
Dosyć szybko wchodzimy na Niedźwiadki. Aha jeszcze małe wyjaśnienie: zdjęcia są robione komórkami czy jak kto woli smartfonami. Bo nie ma to jak zabrać aparat bez karty pamięci, który w dodatku trzeba później nosić ze sobą. No takie 2 kg gratis w plecaku :-)

 I bardzo ważne dla każdego!



Następny cel Przełęcz Szybka - hmmm znowu podejście. Bo muszę powiedzieć, że trasa która została wybrana była jedyna w swoim rodzaju, co trochę schodziliśmy w dół by znów wchodzić na jakąś górę. A podejścia były całkiem zdrowe: +1432m / -1396m. Za Niedźwiadkami mała część naszej grupki gubi trochę szlak na łące, na szczęście ktoś dostrzega "pana w czerwonym" na dole przy budynkach. Panem w czerwonym okazuje się być mój mąż, który mocno nas wyprzedził i był pierwszy mocno z przodu. Dobrze, że zauważył znak na słupie po środku łąki, bo ja zagadana z koleżanką, a za nami wszyscy, po prostu szliśmy dalej wydeptaną ścieżką.
Następne podejście Przełęcz Szybka.
W kolejnym punkcie okazuje się, że tabliczka jest z błędem, bo to miejsce nazywa się Dłużyna. I rzeczywiście co poniektórym zaczyna się dłużyc to podejście. My zachwycamy się liściastymi lasami.
Przy następnym miejscu mamy trochę wątpliwości, bo jest Mały Kozioł na tabliczce 720 m.n.p.m., a nam na mapie wskazuje, że jest to Mały Wołowiec-718 m. n.p.m.

A już za chwilę Wołowiec: 778 m. n.p.m. Przez chwilę przypomniałam sobie wejście na Lackową i pomyślałam, że te 'małe górki" poniżej 1 tysiąca to potrafią dać wycisk. Na Wołowcu robimy sobie przerwę, a za nami na górę docierają kolejne osoby.

Zaliczamy kolejne szczyty - Kozioł - 774 m n.p.m. 
Przełęcz Kozia
Ukazuje nam się szlak czarny na Borową. Hmmm szlak to za dużo  powiedziane.
Okazuje się, że musimy się po prostu pnąć po stoku do góry,. dosyć mocno nachylonym stoku, nie wykarczowanym, z połamanymi drzewami. Ale zabawa! takie niespodzianki to ja lubię. podobno dzieci tę podejście uwielbiają. Ni strasznego, trochę ręce brudne bo trzeba było się trochę podciągnąć albo utrzymać równowagę, bo na mokrym podłożu ślizgały mi się buty.
Ostatnie kroki:
I naszym oczom ukazuje się wieża, a trasa która właśnie pokonaliśmy to Ścieżka przez mękę - czy to trafne określenie? Dla mnie fajna przygoda.
Od razu jeszcze rozgrzani podejściem wchodzimy na szczyt wieży.






Borowa jest najwyższą górą w paśmie Gór Wałbrzyskich, jednak nie zalicza się do Korony Gór Polski (zamiast niej jest Chełmiec). Jednak wchodzi ona w skład Korony Sudetów Polski oraz Korony Sudetów. niestety mam złą wiadomość, nie ma już pieczątki na Borowej w skrzynce. Prawdopodobnie zerwała się część gumowa pieczęci (bo góra jest) i albo wypadła i gdzieś się zawieruszyła albo ktoś sobie zabrał na pamiątkę. Oczywiście ten ktoś postąpił bardzo egoistycznie i bezmyślnie ale cóż począć. Z drugiej strony mogła też po prostu spaść i zostać przysypana ziemią lub po deszczu odpłynęła gdzieś ... 
sama wieża zrobiła na mnie miłe wrażenie. Jej kompozycja, architektura i jakaś taka nienachalność powoduje, że bardzo fajnie wkomponowała się w krajobraz. Po prostu pasuje tutaj. 
Przerwę poświęciliśmy na posilanie się oraz rozmowę o tym, jak musiały być dostarczone tutaj duże części konstrukcyjne w trakcie budowy wieży  i doszliśmy do wniosku że chyba helikopterem. 
Warto nadmienić, że oprócz wieży postawiono również wiatę i ławeczki, jednak obawiam się,że może być szybko zniszczona. Podobno góra stała się ulubionym miejscem mocno zakrapianych imprez i wyżywania się wandali. Po długim weekendzie "turyści" zostawili tutaj górę śmieci. Dlatego my wszystkie swoje zabraliśmy ze sobą. Mama nadzieję, że jednak świadomość ludzi jak zachowywać się w górach będzie coraz większa, a pseudo turyści znajdą sobie inne zajęcie.


Kiedy prawie cała grupa już przybyła na górę my ruszamy w dół. cieszę się, że kondycja nam dopisuje. Systematyczne ćwiczenia jednak robią swoje.
Szlak czerwony do Rozdroża pod Borową jest równie stromy co z drugiej strony jednak bardziej kamienisty i wychodzony. Dalej jest Przełęcz pod Borową gdzie skręcamy na żółty szlak i kierujemy się cały czas w dół do Jedliny Zdroju. zaczynają się sielskie obrazy:

Jestem pod wrażeniem Jedliny. Bardzo ładna miejscowość i mimo, że sporo jest miejsc zaniedbanych to jednak widać tu rękę dobrego gospodarza: 

Szczególnie polecam kompleks czarodziejska Góra z ścianką wspinaczkową, torem saneczkowym, parkiem linowym (fajne długie trasy).
Z przyjemnością zjedliśmy obiad w postaci żurka w chlebie.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz