Pokazywanie postów oznaczonych etykietą #turystycznarodzinka2019. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą #turystycznarodzinka2019. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 19 stycznia 2020

Trochę spóźnione podsumowanie roku 2019

Trochę spóźnione podsumowanie roku 2019, jednak priorytetem było uzupełnienie bloga pod kątem Konkursu Turystyczna Rodzinka 2019: konkurs
Rok 2019 przeszedł do historii. Co prawda mam do uzupełnienia jeszcze parę postów na blogu miedzy innymi nasze wyjazdy na Słowację na Małą Fatrę oraz nasz październikowy pobyt w Paśmie Jeseników. Obiecuję i postaram się to uczynić do końca stycznia. 
Podliczyłam 2019 rok. Pieszo w górach zrobiliśmy prawie 400 kilometrów (mi zabrakło 7 a Przemkowi 30, ale za to Przemek zrobił 300 kilometrów na rowerze a ja tylko 267 . Rower jednak jest u nas rzadziej niż piesze wędrówki . Nie liczę tu kilometrów z biegania, spacerów itp. Dla mnie to całkiem nieźle. 

poniedziałek, 11 listopada 2019

Posprzątamy 101 szczytów - Orlica - 11.11.2019


Na pewno większość góromaniaków słyszała, że w roku 2018 uczciliśmy 100 lat odzyskania niepodległości przez Polskę zdobywając 100 szczytów w jednym czasie.
Aby nie pozostawić akcji jako jednorazowej w tym roku główna organizatorka poszła o krok do przodu. Mieliśmy posprzątać 101 szczytów! Warto wspomnieć, że organizatorem i pomysłodawcą jest portal Aktualne Warunki w Górach,  z jej niezłomną szefową Mają.
Co nas czekało w tym roku? Każdy szczyt potrzebował tzw. szefa, więc zgłosiłam się na Orlicę!

niedziela, 27 października 2019

Jagodna o wschodzie i o kolejce na wieżę na Wielkiej Desztnie - 27.10.2019

Drugi dzień naszej wyprawy z dziećmi w Góry Bystrzyckie i Orlickie zaczął się bardzo wcześnie, gdyż planowaliśmy zdobyć Jagodną kiedy wszyscy śpią, i zdążyć z powrotem na śniadanie. Na pewno wrócimy w te góry. Chociażby w Góry Orlickie, już za dwa tygodnie: na wielkie sprzątanie w 101 rocznicę odzyskanie niepodległości. Tak jak pisałam w sierpniu te dwa pasma górskie mają jakiś taki spokój w sobie. W większości zalesione, chodząc po szlakach można przez cały dzień nikogo nie spotkać. Dla mnie to istny ZEN wśród gór. Tym razem jesteśmy jednak z piątką dzieci i hmmm ZEN jakby mniejszy. Ale przepraszam dwójka z dzieci to już nastolatkowie. Wiecie jaki jest plus, kiedy jest taka grupka dzieci - cały czas się sobą zajmują i jakby mniej marudzą, a nawet jak marudą to idą wytrwale dalej no, bo inni też idą. 
Ale wróćmy do naszego poranka. Widoków się nie spodziewaliśmy, bo wiedzieliśmy, że teren i szczyt jest zalesiony. Na szczyt było według planu 1.20 h. Wyszliśmy więc przed 6, by przed 9 być z powrotem.Jak zwykle las w ciemnościach ma swój urok, tajemniczy trochę straszny. Dosyć szybko zaczyna się brzask.

Szczytnik i torfowiska w Zieleńcu - 26.10.2019 r

Ilekroć jeździliśmy do Zieleńca, czy też w Góry Stołowe przejeżdżaliśmy przez miejscowość Szczytna gdzie po prawej stronie mieliśmy widok na wzgórze i jakieś zabudowania na nich.
Pomyśleliśmy, że kiedyś trzeba by się dowiedzieć co to jest i podjechać lub przejść się na górę. Okazja przyszła planując wycieczkę dwudniową z nasza zaprzyjaźnioną rodzinką.
Jedno było od początku zaplanowane, że nocujemy w klimatycznym schronisku Jagodna.Dwa dni były do opracowania i miałam rożne pomysły na to by coś pozwiedzać i pochodzić po górach. chciałam jeszcze raz przejść przez Torfowiska, bo przy okazji Bum-u nie miałam już siły podziwiać te piękne tereny.
Około 9 docieramy do Szczytnej skąd żółtym szlakiem z parkingu na ul. Leśnej udajemy się na Szczytnik. Po drodze okazuje się, że to teren nas wspinaczkę skałkową. Idziemy dosyć stromo pod gorę. W drodze powrotnej okaże się, że zrobiliśmy sobie skróty, bo trasa prowadzi bardziej łagodnie i dookoła.


niedziela, 29 września 2019

Trójgarb i Chełmiec - czyli wracamy do Korony Gór Polski - 29.09.2019


Trasa: Lubomin - Lubomińskie Siodło - Trójgarb (778 m n.p.m.) - Lubomin - Chełmiec - Lubomin - 16 km

Po Lubomirze i pienińskiej Wysoce przypomniało nam się, że dawno nie robiliśmy nic do Korony Gór Polski w Sudetach.
Obecnie zestawienie wygląda tak:

LISTA SZCZYTÓW:

1 Góry Świętokrzyskie Łysica 612
2 Masyw Ślęży (Przedgórze Sudeckie) Ślęża 718 - zdobyta kilka razy ostatnio 2017 roku
3 Góry Kaczawskie Skopiec 724
4 Góry Bardzkie Kłodzka Góra 765 zdobyta w 2017
5 Góry Wałbrzyskie Chełmiec 869 zdobyta w 2019
6 Góry Opawskie Biskupia Kopa 889 bardzo często przez nas odwiedzana ostatnio zdobyta w 2017
7 Beskid Makowski Lubomir 912 zdobyty w 2019
8 Góry Stołowe Szczeliniec Wielki 919 zdobyty w 2017
9 Beskid Mały Czupel 934 zdobyty w 2019
10 Góry Kamienne Waligóra 936
11 Rudawy Janowickie Skalnik 945
12 Góry Bystrzyckie Jagodna 977 zdobyta w 2019
13 Góry Złote Kowadło 989 zdobyte w 2018
14 Beskid Niski Lackowa 997 zdobyta w 2018
15 Góry Sowie Wielka Sowa 1015 ostatnio byliśmy w 2016
16 Pieniny Wysoka 1050 byliśmy dwukrotnie 2018 i 2019
17 Góry Orlickie Orlica 1084 byliśmy w 2019
18 Góry Bialskie Rudawiec 1112 zdobyty tylko przez Przemka póki co ;-)
19 Góry Izerskie Wysoka Kopa 1126 zdobyty tylko przez Przemka póki co ;-)
20 Beskid Wyspowy Mogielica 1170 zdobyta w 2018
21 Beskid Śląski Skrzyczne 1257 zdobyte w 2016, wcześniej w 2014
22 Beskid Sądecki Radziejowa 1262 zdobyta w 2018
23 Gorce Turbacz 1310 zdobyty w 2016
24 Bieszczady Tarnica 1346 zdobyta w 2018
25 Masyw Śnieżnika Śnieżnik 1425 ostatnie zdobycie było w 2018, wcześniej 2015 i 2016
26 Karkonosze Śnieżka 1602 oj na szczycie byliśmy 5 razy, ostatnio w 2017
27 Beskid Żywiecki Babia Góra 1725 ostatnie zdobycie było w 2019

28 Tatry Rysy 2499

Legenda:
       zdobyte wszyscy razem w czwórkę a czasem nawet z Babcią :-)
       zdobyte przeze mnie i Przemka
       zdobyte tylko przez Przemka

środa, 28 sierpnia 2019

Wielki-mały powrót w Pieniny - Wąwóz Homole i Wysoka i Durbaszka też - 28.08.2019

Trasa: Parking Homole- Wąwóz Homole- Wysoka (1050 m. n.p.m.) - Schronisko Durbaszka - Parking Homole

Czas pożegnać się z Pieninami. To był przemiły wyjazd. Ostatni raz razem w górach byliśmy w marcu więc tym bardziej chłopcom podobał się ten wyjazd. Po przepysznym jak zawsze śniadaniu zrobiliśmy sobie sesję zdjęciową z Trzema Koronami.
Ruszamy dziś zdobyć z chłopcami szczyt do Korony Gór Polski – Wysoką najwyższy szczyt Pienin. Byliśmy na niej przy okazji zeszłorocznej wyprawy ale bez Bartka i Kuby, dlatego warto było powtórzyć a też na pewno spodoba im się wąwóz Homole.

Wielki-mały powrót w Pieniny - wschód słońca i zamki 27.08.2019


 Schronisko PTTK Trzy Korony – Wąwóz Szopczański – Przełęcz Szopka – Trzy Korony – Przełęcz Kosarzyska - Schronisko PTTK Trzy Korony 6,20 km

Nie ma to jak wejść na szczyt i zejść na śniadanie :-) Bardzo chcieliśmy Kubie i Bartkowi pokazać wschód słońca w górach czyli coś co nas z Przemkiem niezmiennie wzrusza i zachwyca. I dziś się udało. Miała być dłuższa trasa z sokolicą jednak kolano Bartka nie napawało optymizmem wiec zmieniliśmy ilość kilometrów, by nie przeforsować kolana. Idealna wyprawa to własnie wyjście na wschód słońca. Pobudka 3.30 I dawaj na Trzy Korony. Tempo mieliśmy takie, że spokojnie mogliśmy wstać o 4 😜, bo trasę na 1 h 40 minut zrobiliśmy w godzinę i 10 minut. Jest kondycja. 🏋️‍️ Na wschód słońca trzeba było poczekać. Oj tłumy dziś były. :-) Łączyło nas jedno: zachwyt nad pięknem wschodu. Niestety metalowa konstrukcja nie do końca przypadła Bartkowi do gustu, stwierdził w połowie drogi, że nie chce wejść na samą górę. Musieliśmy zrobić plan B. Przemek znalazł miejsce skąd było widać wschód słońca na niżej położonej polanie. My z Kubą czekaliśmy na wschód na zatłoczonej platformie. Oj sporo chętnych było na wschodzie. Nie dziwię się. To jedno z najładniejszych miejsc w Polsce, aby podziwiać to zjawisko. No i te morze chmur. Tak samo było rok temu z tym, że wtedy byliśmy o godzinie 8 na szczycie już po wschodzie słońca – za to rok temu byliśmy sami na platformie. Dopiero jak zaczęliśmy schodzić to ludzie wchodzili na górę. Tym razem już po drodze dogoniliśmy grupkę młodych ludzi – młodzieży.


Wielki-mały powrót w Pieniny - spływ Dunajcem, Czerwony Klasztor. 26.08.2019

Spływ Dunajcem 16,1 kilometrów, potem trasa Szczawnica – Sromowce Niżne 16,53 kilometrów.

Nocleg z niedzieli na poniedziałek mieliśmy w Niedzicy w Willi Danielski - http://www.danielski.vns.pl/. Bardzo ładna willa, z zapleczem kuchennym i z ładnym zielonym zakątkiem z tyłu domu. Bardzo czysto, willa widać, że odnowiona i zadbana. Jadąc wczoraj z wejścia na Lubomir, przejechaliśmy też przez dość intensywną burzę na wysokości Rabki. Na miejscu jednak burzy już nie było.
Po obfitym i dobrym śniadanku, dzisiejszy plan zakładał spływ Dunajcem. Planowaliśmy być przed 9 na przystani, aby uniknąć tłumów. I rzeczywiście udało nam się kupić bilety na pierwszą łódź. Wraz z kompletem osób.

Bardzo ładna jest droga prowadząca z Niedzicy do Sromowce -Kąty gdzie jest przystań i początek trasy. Ranek był bardzo mglisty i rześki. Znając jednak te tereny i patrząc na prognozę pogody miałam nadzieję jednak dzisiaj na słońce. 
Panowie flisacy jak zawsze zabawiali nas rozmową. Dla chłopców i Przemka to był pierwszy spływ ja jako dziecko była raz czy dwa, a potem byłam z moją koleżanką na spływie w czasie naszej słynnej objazdówki: Gorce-Pieniny-Tatry. Pierwsza część aż do Sromowiec nie zachwyca zbytnio jednak rankiem można było zobaczyć czaplę czy też wędkarza: 


Wielki-mały powrót w Pieniny, ale najpierw Lubomir - 25.08.2019

Poręba - Kamiennik Północny- Kamiennik Południowy - Łysina - Lubomir - schronisko PTTK na Kudłaczach - Poręba 15,9 km.

Powrót w Pieniny był nieunikniony. Tym bardziej ucieszyliśmy się, gdy okazało się, że wygraliśmy pobyt w schronisku Trzy Korony w ramach konkursu Turystyczna rodzinka 2018 organizowanego przez PTTK. Uczestnictwo w tym konkursie jest dla nas już tradycją, nawet nie liczyłam, że za rok 2018 coś otrzymamy, jednak miło nam ogromnie, że nas wyróżniono. Po prostu warto coś robić z sercem.

Szybko zarezerwowałam pobyt na trzy dni ostatniego tygodnia wakacji jako miłe zakończenie odpoczynku dzieci. w zeszłym roku dokładnie tak samo byliśmy w Tatrach. Od poniedziałku do środy planowaliśmy być w Pieninach. Jednak mieliśmy pomysł by przedłużyć pobytu o weekend. Zdecydowaliśmy wobec tego, że w niedzielę zdobywamy szczyt Lubomir, najwyższy szczyt Beskidu Makowskiego tym samym kończąc Koronę Gór Polski w Beskidach. Po tej stronie Polski zostały nam już Rysy i Góry Świętokrzyskie.
Spakowani ruszyliśmy do miejscowości o nazwie Poręba. Zostawiliśmy samochód przed sklepem z nadzieją, ze nikomu w niedzielę nie będzie tu przeszkadzał. Obok nas zaparkowali też ludzie, którzy również wyglądali na osoby wybierające się w góry w dodatku mieli ze sobą uroczego psa. Tam ruszyliśmy szlakiem zielonym. Już prawie na początku szlaku zauważyliśmy oznakowania wyścigu górskiego jednak bez konkretnej daty. Potem okazało się, że rajd był organizowany właśnie dzisiaj. Mieliśmy okazje zobaczyć prawdziwych górskich maniaków rowerowych. Podziwialiśmy ich rowery i oczywiście nieziemską siłę jaką trzeba mieć, by podjechać na górskich ścieżkach po kamieniach, korzeniach ostro pod górę … Był to wyścig z serii o nazwie Cyklokarpaty. I trasy liczyły sporo kilometrów bo zaczynały się w Myślenicach.

sobota, 17 sierpnia 2019

Nasze okolice: kąpieliska w Opolskiem



Kąpieliska to miejsce najbardziej oblegane w letnie upalne dni. Ten post to taki osobisty przegląd możliwości w Opolu i w okolicach Opola.
W dni poza letnimi korzystamy najczęściej z dwóch basenów krytych w opolu: starszej pływalni akwarium na ulicy Ozimskiej i z nowszej pływalni Wodna Nuta na ul. Prószkowskiej.
Ja osobiście lubię najbardziej naturalne zbiorniki czyli wszelkie jeziora. Chłopcy mieli różne okresy czasem woleli jeziora, zbiorniki wodne a czasem baseny. Na basenie czasem było po prostu więcej atrakcji np. rozkładany dmuchany tor przeszkód, zjeżdżalnie. Póki chłopcy nie opanowali sztuki pływania lepiej od Taty woleli baseny, jednak jeziora też mają swoją atmosferę. Teraz nie mają oporów przed zadnym zbiornikiem wodnym oczywiście tam gdzie jest to dozwolone. dobrze wiedzą, że nie można pływać tam gdzie jest zakaz, czy nad morzem, gdy wisi czerwona flaga.

niedziela, 7 lipca 2019

Gdańsk i Gdynia - nasz ostatni dzień nad Morzem - 4.07.2019


Długo zastanawialiśmy się co będziemy robić w ostatni dzień. Prognoza pogody przewidywała lepszą pogodę w Gdyni i Gdańsku niż u nas więc zdecydowaliśmy się jechać. Po krótkiej naradzie i przeczytaniu opinii na Internecie zdecydowaliśmy się pójść do Centrum Hevelianum.
Jakie było nasze zdziwienie gdy wchodząc na teren tego centrum Bartek i Kuba nagle krzyknęli „ale my tu byliśmy”. Okazało się, że w swoich harcerskich wojażach byli tutaj podczas zeszłorocznego Zlotu Harcerskiego w Gdańsku. Co prawda nie byli zwiedzać centrum ale obiecali pokazać nam pewne ciekawe miejsce już po pobycie w Centrum.

Najbardziej wietrzny dzień nad morzem - to dopiero zabawa - 2.07.2019

Wietrzny dzień nad morzem to nie jest dzień w którym ludzie siedzą w kwaterach. Pierwsi na plaże rzucają się windsurfingowcy i inni ‘windowcy”. Druga grupa to dzieci a trzecia to chyba fotografowie.
I my też postanowiliśmy poczuć żywioł wiatru. 😊
Tym razem pojechaliśmy do znanej nam już plaży w Lubiatowie. plaża wyglądała zupełnie inaczej niż w ostatnią niedzielę kiedy były tu istne tłumy.

 

sobota, 6 lipca 2019

Latarnia Stilo, czas najwyższy ją zwiedzić - 1.07.2019.

Latarnia Stilo była naszym punktem do zwiedzania od początku na liście rzeczy do wykonania. ale dni mijały beztrosko, słonce, plaża, rowery, zachody słońca i tak jakoś mijało. Przechodziliśmy koło niej dwa razy jednak za każdym razem albo była zamknięta albo była przerwa.
Dziś nastał ten dzień idealny!

Rowerami do Łeby czyli o tym, że szlak rowerowy to nie droga ani ścieżka rowerowa ;-) -24.06.2019



 Trzeciego dnia nie było już wyjścia musiała być wycieczka rowerowa Do Łeby, szlakiem rowerowym. Teraz już wiem, ze szlak rowerowy blisko wydm rządzi się swoimi prawami, a raczej prawami wydm i to ruchomych ... Czekało nas sporo piachu. ale tak jak pisałam wcześniej to był dopiero 3 dzień -  zrobiliśmy 50 kilometrów i technicznie znów byliśmy do przodu. W czasie drogi co chwile ktoś pokrzykiwał dociążyć przód ... co to za szlak rowerowy, przejechać nie można ... Jedno jest pewne jeśli szlakiem rowerowym jest czasem ciężko to nie jedźcie rowerem zwykłymi ścieżkami lasem bo może być jeszcze gorzej ;-) trudy wynagradzały nam oszałamiające zapachy lasu nadmorskiego i jagody w lesie.

Morze Bałtyckie pierwszy raz od 9 lat.



 

Decyzja o wyjeździe na wakacje nad Morze, była bardzo spontaniczna i powstała gdzieś w listopadzie, gdy był pomysł wyjazdu na Boże Narodzenie i spodobał nam się domek  nad morzem. finalnie na święta wylądowaliśmy w Korbielowie, a na lato zarezerwowaliśmy domek. Mimo naszych górskich natur nie żałowałam ani chwili nad naszym pięknym morzem. Pogodę mieliśmy przecudną. Na dwa tygodnie były dwa dni zimniejsze i jeden z mżawką. Upały były, pogoda na rower była. Byliśmy w dwie rodzinki, a przez chwilę nawet we trzy. Było wesoło! No i co najważniejsze wybraliśmy fantastyczne miejsce!

niedziela, 9 czerwca 2019

Urodziny Bartka czyli gra terenowa w turawskich lasach - 8.06.2019

Urodzinowe gry terenowe to już nasza tradycja i powiem wam, że jesteśmy w tym nieźli. Nawet powiedziałabym, że jesteśmy super, bo rożni rodzice zaczęli nagle nas pytać o porady, jak takie coś zorganizować. Mieliśmy nawet propozycję przeprowadzenia takiej urodzinowej gry terenowej. Potrzebne tu trzy czynniki: pomysłowość, kreatywność i mąż (były harcerz). Rok temu też przygotowaliśmy podobną grę terenową. A jeszcze rok wcześniej była gra terenowa w listopadzie z ogniskiem w ciemnościach. Kiedyś zrobiliśmy też urodziny na naszym podwórku.


sobota, 18 maja 2019

Zamek Górny w Opolu - nowy stary zamek - 18.05.2019

Opole, moje, nasze miasto ... Kiedyś przewodnik na Wieży Piastowskiej powiedział, że to :kameralne miasto. I coś w tym jest. Praktycznie wszędzie można dojść na piechotę, nie ma tłumów. Korki nawet jeśli sa a sa przy ostatnich remontach i inwestycjach to nie są porównywalne nawet z tymi w warszawie, Krakowie czy Wrocławiu. Skala miasta zupełnie inna. Następna rzecz która w Opolu podoba się ludziom to zieleń ... Tak jest jej dużo póki co ... I chociaż możemy czasem narzekać na brak atrakcji, występów wielkich gwiazd to powiem Wam, że ostatnio w Opolu był kręcony film - Serial "Szadź". Z Aleksandrą Popławską i Maciejem Stuhrem. Sceny do serialu TVN kręcono na pl. Daszyńskiego i nad Młynówką. A mnie ciągle chodzi po głowie kiedy zrobią ekranizację Nieodnalezionej i Nieodgadnionej Mroza. Ostatnio czytałam, że będzie kręcony w Opolu Behawiorysta również według prozy Mroza. Niewątpliwie przyczynia się to do wzrostu popularności naszego skromnego miasta, które większość Polaków kojarzy tylko i wyłącznie z Festiwalem Piosenki Polskiej.

niedziela, 14 kwietnia 2019

Tatry koncertowo 12-14.04.2019

żródło: koncertomania.pl

Pomysł na koncert zespołu Dom o Zielonych Progach z cyklu W górach jest wszystko co kocham planowaliśmy już od dawna. Jednak zawsze była jakaś przeszkoda albo termin kolidujący albo brak miejsc w schronisku do spania albo inna wymówka, mimo iż takich nie powinno być. W lutym jednak zaparłam się i w momencie jak pojawiła się informacja o kolejnym koncercie, szybko napisałam do schroniska z pytaniem o wolne miejsca noclegowe. Odpowiedź była twierdząca więc zarezerwowałam 4 miejsca noclegowe. Szybki telefon do przyjaciół czy reflektują. Odpowiedź twierdząca, więc kupiliśmy 4 bilety i wszystko zostało załatwione w ciągu jednej doby ;-) Oczywiście od razu pomyślałam, że skoro koncert jest o godzinie 20 tej to coś trzeba zrobić z tym czasem szkoda wolnej soboty ... szybka decyzja, że jedziemy w piątek po pracy a w sobotę rano idziemy w góry - w sensie Tatry, gdyż - czego nie wyjaśniłam na początku - koncert miał się odbyć w Schronisku na Polanie Głodówka w Tatrach. na potrzeby miejsca jednorazowo nawet zmieniono nazwę koncertu na: W Tatrach jest wszystko co kocham ;-) Poprosiliśmy jeszcze o nocleg z piątku na sobotę i wystarczyło tylko wymyślić trasę. biorąc pod uwagę opady śniegu tej zimy, w kwietniu w wyższych partiach na pewno będzie jeszcze śnieg. Nie chciałam się ograniczać tylko do dolin. Głodówka leży blisko Łysej Polany ale nad morskie oko nie miałam ochoty iść. W głowie zaświtała mi Gęsia Szyja i Rusinowa Polana z pięknymi panoramami Tatr. Kółeczko rozszerzyliśmy jeszcze o schronisko w Roztoce, które tak bardzo polubiliśmy w czasie zeszłorocznej wyprawy tatrzańskiej. Tak więc plan był. W razie niesprzyjających warunków trasę można było skrócić. Po raz kolejny rewelacyjnie czułam się w roli organizatora. Ech minęłam się z powołaniem ... :-) Trzeba było zostać przewodnikiem.

poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Powrót na Rysiankę 30.03.2019 r.

Trasa: Żabnica Skałka -(zielony szlak) - Rysianka - Hala Lipowska- Hala Redykalna - Hala Boracza - Żabnica Skałka. (15,8 km)


Weekend w górach, tak spontanicznie, z grupą znajomych. Spontaniczna propozycja, szybki rekonesans pogody i decyzja, że jedziemy. Istebna. Fajny ośrodek pn. Maria. Wyjechaliśmy w piątek po pracy, a wróciliśmy w niedzielę. Ponieważ towarzystwo nie miało zaplanowanej trasy, a Przemek zareklamował mnie jako dobrego organizatora tras pieszych, tak więc spadło na mnie arcyprzyjemna rola wymyślenia czegoś. Ufff no nie powiem chciałam zaimponować. Z drugiej strony byłam rozdarta pomiędzy ogromną ochotą wyruszenia w Beskid Żywiecki a ochotą na eksplorowanie okolic Istebnej. Istebną pamiętam oczywiście ze szkoły. Ostatni raz byłam tam 16 lub 17 lat temu, przy okazji zwiedzania Koniakowa i słynnych koronek. Pomysł był na Baranią Gór ale okazało się, że dwie osoby całkiem niedawno na niej były. Wielki Stożek z Istebnej wydawał się ciekawy jednak jak spojrzałam na wykres to nachylenia okazują się dosyć męczące. Założenia jakie dostałam to fajny szlak tak do 20 km i nie  bardzo męczący. Wróciłam więc do wersji w której jedziemy jednak w miejsce bardziej znane. Znane, ładne, które skradłoby serca moim znajomym. I nagle olśnienie: Rysianka. Szybko zrobiłam rekonesans i okazało się że wystarczy podjechać 30 km do Żabnicy. Na Rysiance byłam jesienią (tutaj post: Rysianka jesienią) i od tamtej pory bardzo chciałam pokazać to miejsce Przemkowi. Trochę myślałam jeszcze o trasie. Doszłam do wniosku że lepiej będzie zrobić trasę w odwrotnym kierunku niż ostatnio i to była dobra decyzja. Zima lepiej wchodzić zielonym szlakiem z Żabnicy aniżeli nim schodzić. Pomysł został przyjęty, jak się potem okazało, najmocniejszym argumentem była oryginalna nazwa miejscowości startowej czyli Żabnicy, która przez chwilę stała się nawet "Żabincem". 

sobota, 23 marca 2019

Czupel - wiosenne kółeczko w Beskidzie Małym. 23.03.2019 r.

Trasa: Przełęcz Przegibek w Małym Beskidzie - Magurka 869 m n.p.m. (Schronisko PTTK) - Czupel 933 m n.p.m. - Międzybrodzie Bialskie - Nowy Świat 622 m n.p.m. - Gaiki 808 m n.p.m. - 16,9 km

Wiosna rozpoczęła się mocnym akcentem. Pogodowym i zdarzeniowym. Od czwartku temperatura rosła, więc postanowiliśmy ruszyć na szlak. tym bardziej, że nasi chłopcy domagali się jakiejś wycieczki. Poprzedzone to jednak zostało bardzo szczęśliwym zdarzeniem: w czwartek wieczorem opublikowane zostały wyniki konkursu PTTK Turystyczna Rodzinka edycja 2018. Nie spodziewałam się nagrody w tym roku. Od początku uczestniczenia w konkursie Turystyczna rodzinka pierwszy raz dzienniczek zgłosiłam tylko w formie elektronicznej. Zawsze to było nasze wspólne rodzinne dzieło, a w tym roku nadmiar pracy od jesieni i na przełomie roku spowodował, że skupiłam się tylko na blogu. A tu taka niespodzianka. Na fb pojawiły się wyniki - zaglądam, szukam pod literą Ś i jest: