Veľká lúka - Wielka Łąka (1476) to najwyższy szczyt Luczańskiej części Małej Fatry. Ta część Małej Fatry przypomniał mi bardzo Bieszczady. zresztą dzisiaj widząc już kawałek Malej Fatry widzę, ze te góry maja w sobie i trochę Pienin, i trochę Tatr, i trochę Bieszczad właśnie z trawiastymi "połoninami". Ci co byli w dolomitach mówią, że i takie fragmenty tu znajdziemy. Więc Mała Fatra z nazwy tylko "mała", bo takiego urozmaicenia terenu na tak małym obszarze to chyba jeszcze nigdzie nie widziałam.
Trasa:
Martin Strane - Chata na Martinskich Holach - Krizava - Velka Luka - Vidlica - Humence -Lażky
Z dzisiejszą wycieczka związana jest małe nieporozumienie w organizacji wycieczki. nasz organizator nie powiedział nam, że planował dojście na wielką Lukę przez via ferraty Martinske hole.
Zgodnie z Regulaminem ferraty powinno się przejść w uprzęży i w kasku. Jest to zalecane ale nie obowiązkowe, nikt tego nie sprawdza. Nikt z uczestników naszej wycieczki tego nie miał. Co prawda myślałam o tym przed wyjazdem ale skoro nie było znaczącego znaku to nie naciskałam i nie chciałam wychodzić przed szereg. Na dwa dni przed wyjazdem na fb ukazała się mapka przejścia ... oczywiście gdzie? Przez Martinske hole. Pięciu śmiałków poszło tamtędy bez zabezpieczeń i udało się, jednak ja bym się czuła pewniej z uprzężą do ferraty, a przynajmniej z kaskiem. Szkoda, bo gdyby pomyśleć wcześniej o wypożyczeniu uprzęży może więcej osób by poszło ta ekscytującą trasą.
żródło: http://www.naferraty.sk/martinske_hole.html |
Większa część naszej wycieczki poszła więc nudną droga do Martinskich Holi, gdzie jest schronisko czyli Chata.
Posiedzieliśmy chwilę, poczekaliśmy na resztę wycieczki. Niestety słońce zakrywały co chwile chmury i było dziś o wiele zimniej niż wczoraj.
Ruszylismy dalej na Velką Lukę, po małej chwili wyszliśmy z granicy lasu na łąki.
Velka luka to wzgórze przylega do wzgórza Krížava na północy i wzgórza Vidlica na południu. W pobliżu Wielkiej Łuki znajduje się także ośrodek narciarski Winter Park Martinky po wschodniej stronie. Zaraz z miejsca, w którym znajdują się chata Martinské hole do Velka Lúka, należy najpierw podążać żółtym szlakiem do Krížavy, a stamtąd kontynuować drogą południową czerwonym szlakiem do Velka Luka.
Na szczycie mieliśmy trochę słoneczka ale potem znów nadciągnęły chmury.
Lubię takie wynalazki jak poniżej z objaśnieniami widocznych szczytów.
Idziemy dalej
Następny szczyt.
Piękne łąki poniżej.
Wiatr falował majestatycznie trawami.
Przemek miał dosyć szybkie tempo dzięki temu wyprzedził wycieczkę i szedł pierwszy. Był to najmniej uczęszczany szlak z wszystkich czterech dni na małej Fatrze. Przemek nieźle się zdziwił jak nagle zobaczył jakiś rudo brązowy gruby tył czegoś ruszającego się w jagodzinach. Niestety szybko zniknął w krzakach. Chwile potem zobaczył na ścieżce dowód, że to co widział to był niedźwiedź. :-) Nie dziwię się, że niedźwiadek urzędował w jagodach. Były tam obłędne. Dlatego też tak bardzo zostałyśmy z Marzenką z tyłu, bo trudno było im się oprzeć.
Tutaj porównanie z butem Przemka. To chyba nie był duży niedźwiedź.;-)
Nie mogłam się powstrzymać i wrzuciłam filmik z szumiącymi trawami.
A oto jagody luczańskie.
Wchodzimy znowu w las, idziemy i idziemy i nic w sumie się nie dzieje.
Dochodzimy do drogi i mijamy parę uroczych chatek.
I równie uroczego kota, który najpierw prawie nas doprowadził do zawału serca, wyskakując z krzaków pędząc nagle przed nami. Potem długo się łasił prosząc o zainteresowanie. brakowało tylko jakiejś czarownicy. ;-)
Dochodzimy do miejscowości Lazky, gdzie leząc na popasie, na trawie, w promieniach chowającego się za górami słońca, czekamy na całą ekipę. Okazało się, że 1/3 cześć wycieczki została na "popasie" integrując się z dziwnymi Słowakami mieszkającymi w środku lasu. Dziś była przyjemna wycieczka, taki odpoczynek przed następnymi dniami. :-)
Oczywiście znów spóźniliśmy się na obiad w domu wycieczkowym Granit w Zwardoniu. ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz