poniedziałek, 16 października 2017

Kopa Biskupia i trasa zupełnie inna niż chcieliśmy ;-) 15.10.2017 r.

Kiedy byliśmy ostatnio na Biskupiej Kopie? Rok temu. I wcale nam to nie przeszkadza, by znów się na nią udać. Innym szlakiem z innej strony, z naciskiem bardziej na Góry Opawskie niż sam szczyt. W zeszłym roku wchodziliśmy na Kopę od strony Zlatych Hor. Tutaj opis tej wycieczki: Biskupia Kopa od czeskiej strony 2016
Tym razem postawiliśmy na parking pomiędzy Pokrzywną, a Jarnołtówkiem w Cichej Dolinie. Wchodziliśmy od parkingu do odgałęzienia gdzie weszliśmy na Gwarkową Perć - szlak niebieski, nie sądziliśmy, że w Górach Opawskich można natrafić an takie szlaki. Pamiętam, że lata temu (rok 2006) schodząc z Biskupiej natrafiliśmy na taką drabinkę:

Chcieliśmy trafić w to samo miejsce niestety nie wiem co zrobiliśmy nie tak ale na skały wpięliśmy się sami nie widząc żadnej drabinki ... Jej tam nie było. Albo wybraliśmy jakąś inna drogę ... Nie wiem dokładnie w którym miejscu miałaby być. Jeśli ktoś to czyta i mógłby mi nanieść na mapie dokładne miejsce gdzie jest ta drabinka to bardzo proszę.

 Kiedy weszliśmy do Cichej Doliny było bardzo zimno, potem po mocnym podejściu zrobiło nam się ciepło jednak droga do Jarnołtówka była dosyć zacieniona i własnie dosyć chłodna.



 My się wspinamy a drabinki jak nie ma tak nie ma.




 Chwilę się zastanawiamy czy nie iść tą trasą ale wybieramy niebieską bo ciągle szukamy drabinki.


 Tuż przed Jarnołtówkiem zrobiliśmy sobie przerwę na popas. najpierw wchodziliśmy, potem schodziliśmy no to teraz jeszcze trzeba ponownie wejść wyżej na Biskupią.
 Jesień jest już wszędzie i w dolinach i w górach.

 Schodzimy na szlak czerwony  i idziemy na Biskupią Kopę. Słońce zaczyna nas miło dogrzewać i ubranie na cebulkę ląduje w plecakach.








Smutno mi się robi, gdy patrze na te puste zbocza pozbawione drzew. Z jednej strony chciałabym się zgodzić, że wycinka nastąpiła przez kornika, ale to mimo wszystko nasza - ludzi wina. Przez rabunkowe podejście do przyrody, przez wycinanie drzew. Mam wrażenie, że bez naszej ingerencji przyroda radzi sobie o wiele lepiej.
 Na szczycie Kopy niespodzianka - wieża zamknięta. Będzie remontowana z czego oczywiście się cieszymy.


 Obraz jak po pożarze.
 Macie w domu niejadka? Najlepszy sposób, by spróbował i jadł rzeczy których w domu nawet nie dotknie to właśnie piesze wycieczki i fizyczne zmęczenie. ruch i sport. Oto dowód: Bartek i schroniskowy żurek - wyjadł go do samego dna. A propos, na jedzenie czyli 3 zupy czekaliśmy 40 minut hihihi. Weekendowe oblężenie.

 Piękne prawda?

 Nie wiem co to za grzyby ale bardzo ładne.






 Na wysokości natrafiliśmy na kilka "uciekających strumyków". Po to własnie w górach nosi się wyższe buty.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz